sty 06 2014

4. The Fantasy


Komentarze: 0

- Cześć – powiedziałam  i lekko się uśmiechnęłam, usiadłam z nim na motor i pojechaliśmy do MacArthur Park, usiedliśmy koło jeziorka jakie tam się mieściło, muszę przyznać że było tam dość spokojnie jak na wtorek. Miałam szczęście, że poznałam Jareda, bez niego nie wiem jak dałabym radę przeżyć czas kiedy w domu jest Amber.

- I jak minęła ci noc? – zapytał spoglądając na mnie

- Dobrze – odparłam i uśmiechnęłam się – wyspałam się – znów się uśmiechnęłam – a Tobie? – zapytałam spoglądając na niego lekko

- Niezbyt dobrze, nie mogłem spać -  pomimo tego uśmiechnął się, siedzieliśmy chwilę w ciszy kiedy to Jared pomyślał, że będzie śmiesznie jak obleje mnie wodą, w efekcie czego byłam przemoczona, ale na szczęście było ciepło jak na tą porę i szybko wyschłam, ale oczywiście nie zostawiłabym tego bez zemsty, poszliśmy na lody, do budki która była niedaleko parku.

- Uważaj z kim zaczynasz – zaśmiałam się i posmarowałam mu twarz słodkim lodem czekoladowym,  podziękował mi tym samym, co skutkowało lodową wojną. W końcu żebym przestała złapał mnie za nadgarstki i przycisnął do siebie, patrzyliśmy sobie w oczy lekko się do siebie uśmiechając , patrzyliśmy na siebie przez jakąś długą chwilę. I faktycznie nie wiem czy to był impuls czy co. Przybliżył się do mnie o krok bliżej, stykaliśmy się niemal nosami, a ja i tak nie spuszczałam z niego wzroku, zamknęłam oczy i postanowiłam, że co ma się dziać to ma. Delikatnie musnął moje wargi, a mi zrobiło się jeszcze cieplej niż było wcześniej, tak jakby przez moje ciało przechodził ogień. Otworzyłam oczy. Oboje lekko zmieszani spojrzeliśmy na siebie. Nie znaliśmy się za długo i zapewne większość dziewczyn z mojej szkoły nazwałoby mnie dziwką, że pocałował mnie ledwo poznany facet, ale dla mnie to nie było złe. Nigdy pocałunek nie był zły. Dlatego nie zastanawiając się długo ja przejęłam inicjatywę, moje wargi lekko musnęły jego, ale ten nie przestawał, objął mnie w okolicy łopatek i kontynuował pocałunek.  Praktycznie to był mój pierwszy poważny pocałunek, ale miałam nadzieję, że nie wyszłam źle, jeżeli to dalej robi.

-  Nie powinnaś już być w szkole? – powiedział po chwili patrzenia na siebie, spojrzałam na zegarek, była 11:15 więc miałam 10 minut żeby zdążyć na zajęcia

- Cholera! Mam 10 minut! – powiedziałam, a ten pociągnął mnie na rękę i zaraz odjechaliśmy, na szczęście miałam mundurek na sobie, pod szkołą byłam o 11:22 więc naprawdę nam się udało.

- O której kończysz? – uśmiechnął się do mnie

- 16 – powiedziałam także się uśmiechając

- Przyjadę – powiedział i musnął mnie w policzek, pobiegłam do szkoły i ledwo zdążyłam na angielski.  Lekcja minęła mi szybko, na przerwie dorwałam dziewczyny. Uściskałam je.

- Jak ci minął weekend Eli? – zapytała Anna, uśmiechając się do mnie

- Wszystko dobrze, tylko nie uwierzycie… - powiedziałam i spuściłam głowę

- Co się stało?! – krzyknęła Daria

- Amber jest w domu i do dodatku w ciąży, mam już dość jej – powiedziałam z wymalowaną złością

- Ja pierdole, nie wierzę – zaśmiała się Anna – wybacz ale wpadła na studiach, jaka laska – wybuchłyśmy śmiechem, nie mogłyśmy się uspokoić

- Ale jeszcze pewnie coś więcej się działo – powiedziała Daria, i śmiesznie uniosła brwi

- Tajemniczy niebieskooki chłopak – powiedziała Anna i uśmiechnęła się

- Jared, ma na imię Jared. Nie jest tajemniczy – uśmiechnęłam się i przypomniałam sobie dzisiejsze momenty kiedy się całowaliśmy, dreszcze same przeszły przez moje ciało

- No i co? – powiedziała Anna

- Było całowanie? – dodała Daria i uśmiechnęła się, na co ja odpowiedziałam także uśmiechem

- Nie wierzę! – krzyknęła Anna

- Nareszcie Eli! – krzyknęła Daria i w tym momencie zadzwonił dzwonek. Miałyśmy lekcje to znaczy próbę do tego tandetnego przedstawienia, reszta dnia naprawdę minęła, i mało co się obejrzałam a byłam już na motorze Jareda i pędziliśmy przez Los Angeles. Pojechaliśmy na Hollywood Hills, w zaciszne miejsce w moje miejsce. Ciche miejsce. Usiedliśmy koło siebie i przez około dziesięć minut siedzieliśmy bez słowa.

- Czego jeszcze oczekujesz od LA? – zapytałam Jareda spoglądając na niego

- Nowego życia, wiem że przeszłości nie oszukam, ale chciałbym zapomnieć, i pomóc mamie i bratu – powiedział

- Uda ci się, zobaczysz. Będziesz jeszcze sławnym aktorem – powiedziałam i oboje się uśmiechnęliśmy.

prayingforariot : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz